poniedziałek, 27 września 2010

16.47

Sobota.
Ciepło, pięknie i przyjemnie haha.Wybyłam z Kiką w nieokreślone.Wstąpiłyśmy do galerii zakupiłyśmy czapki, aby ustrzec się przed zimą haha.Później szłyśmy, szłyśmy, het het, aż wypadłyśmy-znaczy ja, na genialny pomysł siedzenia naaa....nie wiem jak to sie nazywa, więc określe to jako betonowy klocek xd.Tak więc wyspindrałysmy się po drabince na góre i zrobiłysmy małą uczte.
Najśmieszniejsze było jednak zejście z tamtąd, gdyż...ahahaha nie dobra nie opisze tego.

Dziś.
Dziś czuje się bleee, jak to Asia powiedziała, mam chyba nie korzystny biometr, cokolwiek to znaczy.Poza tym takiej niechęci to pójścia do szkoły jeszcze w tym roku szkolnym nie mialam.Tramwaj jechał dziś o wiele za szybko, zle sie czuje, miałyśmy  z Kiką genialne pomysły na wajsy a tu nici...
Tak więc udało nam się wykminić tylko wyjazd do Sącza w przyszły piatek, trzymajcie kciuki ,żeby wypaliło ;)


Zdjęcia z soboty:

















4 komentarze:

  1. no ale mam 15 ;) i dziekuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm ja też dzis czułam sie fatalnie z samego rana,ah z resztą jak w każdy poniedziałek...
    dziołchy wypaśne czapyyy;)
    super kolorki na pazurkach i ...
    ciekawe jak smakuje ta "Arizona" nie próbowałam ;);P;)

    pozdr ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdrowieje powoli ;) szara czapka ! Mega < 3

    OdpowiedzUsuń